Czego nie wiesz na temat odchudzania?
Czego nie wiesz na temat odchudzania?
Współczesny wzorzec piękna to bardzo szczupła kobieta (często zagłodzona albo „odchudzona” Photoshopem) i perfekcyjnie umięśniony mężczyzna. Trudno się zatem dziwić, że wielu z nas wręcz obsesyjnie stara się schudnąć. Jednocześnie w społeczeństwach rozwiniętych nadwaga i otyłość to problem społeczny. I choć jest to tak ważna kwestia, niewiele o tych sprawach wiemy. Zalew mało wiarygodnych, czasem wręcz nieprawdziwych informacji utrudnia znalezienie własnej drogi do upragnionej utraty wagi. Czego zatem nie wiesz na temat odchudzania? Postaramy się niektóre kwestie wyjaśnić.
Od czego tyjemy?
Jeśli wierzyć temu, co powszechnie wiadomo, tyjemy od tego, co jest tłuste, i od węglowodanów. Oczywiście jest to prawda. Pokarmy te dostarczą nam kalorii, a nadmiar kalorii nasz organizm zmagazynuje jako tłuszcz. Jednak stereotypowi temu trzeba się dokładnie przyjrzeć. Ważne jest nie tylko to, co się je, ale także ile tego jest. Tak więc nie jedz za dużo tłustego smakowitego sera, ale nie musisz rezygnować z niego do końca życia. Poza tym są różne tłuszcze i różne węglowodany. Odtłuszczone produkty często zawierają tyle samo kalorii co normalne oraz mnóstwo szkodliwych dla zdrowia dodatków. No cóż, kiedy jest moda na „light” i dobrze się to sprzedaje. A my pamiętajmy, że szkodliwe są tłuszcze nasycone. Te nienasycone, wręcz przeciwnie – są konieczne. Lepiej dostarczyć je w pożywieniu niż w suplementach. Z węglowodanami jest podobnie. Te proste nie są dla nas najzdrowsze, ale złożone są źródłem wielu składników odżywczych. Razowy chleb czy makaron powinny się znaleźć w naszej diecie.
Biała śmierć
Biała mąka i białe pieczywo, sól, cukier, ryż – nie spowodują, że natychmiast utyjemy do tego stopnia, że będziemy przypominać ludzika Michelina. One są po prostu, jako produkty przetworzone, mało zdrowe. Lepiej oczywiście wybrać razowy chleb niż pszenną bułkę, ale czasem można zjeść bułeczkę i swojej wadze nie zaszkodzić. Konieczny jest umiar i zachowanie właściwych proporcji między elementami diety. Inna błędna opinia głosi, że nie można schudnąć, jeśli nie zrezygnuje się z solenia potraw. Warto wybrać oczywiście sól zawierającą różne mikroelementy i nie spożywać jej zbyt dużo. Ale trzeba pamiętać, że nie tylko nadmiar sodu jest szkodliwy, ale jego niedobór również. Dlatego przecież w czasie upałów, gdy tracimy sól z potem, uzupełniamy mikroelementy dla zachowania równowagi elektrolitycznej.
Jak często należy jeść?
Osobie, która chce schudnąć, zaleca się jedzenie często niedużych posiłków. W efekcie ma to przyspieszyć przemianę materii. Natomiast nie zawsze się sprawdza. Nie każdy może przystosować swoją organizację dnia do tak częstego jedzenia. Poza tym nawet jeśli są to tylko skromne przekąski, trzeba je przygotować. Wiele osób jada posiłek dopiero po powrocie z pracy. Czy to znaczy, że nigdy nie schudną? Otóż na szczęście tak nie jest. Po pierwsze, trzeba odpowiednio posiłki zbilansować. Jeśli ktoś długo pracuje i nie ma przerwy na lunch, śniadanie powinien zjeść potężne, takie „dla drwala”. Poza tym jesteśmy różni i nasz metabolizm też bywa odmienny. Są tacy, którzy powinni jeść często i mało, bo to jest dla nich zdrowe. Ale są także ludzie, którzy najlepiej się czują, jedząc dwa duże posiłki dziennie. To jest kwestia genetyczna.
Czy można jeść wieczorem?
Kolejna typowa porada, której udziela się osobie, borykającej się ze swoją tuszą: przestań jeść po osiemnastej. A co wtedy, gdy o tej porze dopiero wraca się z pracy, a tam nie ma warunków do zjedzenia porządnego obiadu? Ważne jest nie tylko to, o której się je ostatni posiłek, ale i to, o której idziemy spać. Jeśli ktoś regularnie kładzie się do łóżka o dziesiątej wieczorem, powinien zjeść kolację przed godziną dziewiętnastą, czyli trzy godziny przed pójściem spać. Ale osoba, która pracuje do późna w nocy, trochę powinna tę granicę przesunąć. Faktem jest, że nasz metabolizm zwalnia w czasie spoczynku. Ale nie jest to rytm uniwersalny, dostosowany on jest do naszych zajęć.