Zgasło światło – i co dalej?

Awaria to awaria i jakoś trzeba sobie z nią poradzić. To, jakie działania podejmiemy, zależy od okoliczności. Jeśli prąd ma zostać włączony po kilku godzinach, nie ma wielkiego dramatu. Co innego, jeśli czeka nas kilka dni bez dostawy energii elektrycznej. Wtedy trzeba tak zorganizować życie domowe, by mimo braku prądu wszyscy (a zwłaszcza dzieci) byli bezpieczni, a ich najważniejsze potrzeby dało się zaspokoić.

Pierwszym zadaniem jest rozwiązanie kwestii oświetlenia pomieszczeń. Latarka spełni swoje zadanie podczas poruszania się po domu czy mieszkaniu, ale jako stacjonarne źródło światła się nie sprawdzi, zwłaszcza gdy problem potrwa dłużej – po prostu wyczerpią się jej baterie. Tradycyjnym i prostym rozwiązaniem problemu są świece (o ile oczywiście nasz dom jest w nie zaopatrzony). Ale takie oświetlenie ma także wady – używanie otwartego ognia w domu, gdzie przebywają małe dzieci i zwierzęta, może nie być bezpieczne. Jeśli zapalona świeca się przewróci, łatwo poparzyć się gorącą stearyną, a od płomienia mogą zająć się elementy wyposażenia mieszkania. W niektórych domach znajdują się w celach dekoracyjnych lampy naftowe. Jeśli taka lampa jest sprawna, a my umiemy jej używać, sprawdzi się lepiej niż świeca.

Rozwiązaniem bardziej bezpiecznym niż świeczka postawiona na talerzyku jest umieszczenie świecy w lichtarzu i postawienie w miejscu, do którego dzieci nie będą miały dostępu. Można także użyć podgrzewaczy umieszczonych w odpowiednich ceramicznych lampkach albo szklanych pojemnikach czy latarenkach (można takie kupić na przykład w sklepach IKEA), a jeśli nie mamy niczego takiego – nawet w zwyczajnej puszce; po wycięciu w niej odpowiedniego otworu otrzymujemy całkiem praktyczną lampkę.