Jakich błędów wystrzegać się w marketingu internetowym?
Jakich błędów wystrzegać się w marketingu internetowym?
Mogłoby się wydawać, iż marketing internetowy różni się od zwykłego marketingu jedynie tym, iż ma miejsce w internecie. Niestety, nie do końca. Internet rządzi się nieco innymi prawami niż rzeczywistość, więc i marketing internetowy będzie nieco inny. Ludzką rzeczą jest się mylić, tak i tutaj występują pomyłki. Jedne wynikają z braku zrozumienia zasad panujących w sieci, a inne pojawiają się nieco subtelniej i są efektem podjętego ryzyka. Można jednak spróbować się przed nimi uchronić, korzystając z przykrych doświadczeń innych. Oto wnioski wysunięte na ich podstawie.
Nie bądź nachalny
W odróżnieniu od reklamy telewizyjnej bądź tej wywieszanej na bilbordach, reklama internetowa może być dla nas darmowa. Istnieje wiele serwisów, w których można się ogłaszać, a zbudowanie listy mailingowej, na którą rozsyłać będziemy propozycje współpracy, to dla nas żaden problem. Takie ułatwienia są niewątpliwą pokusą do tego, aby reklamować się często i intensywnie. Nie warto jednak przesadzać, gdyż ciągłe ataki internautów mogą obrócić się przeciwko nam. Zamiast oczekiwanego zainteresowania odbiorcy wiadomości, osiągniemy jedynie jego złość. A wtedy nie mamy co liczyć na to, że skorzysta z naszych usług.
Nie oszukuj
Dość często spotykanym sposobem na reklamę jest próba przekonania nas, iż mamy do czynienia z czymś zgoła odmiennym. Reklamy poprzez virale bądź artykuły stylizowane na „obiektywne” mogą zrobić wrażenie jedynie na kimś, kto ma styczność z internetem od wczoraj. Każda inna osoba od razu wyczuje fałsz, odwracając się od twojej firmy. Bo i kto chciałby mieć do czynienia z oszustem i krętaczem?
Unikaj seksizmu
Jeszcze nie tak dawno wielką popularnością cieszyły się reklamy z udziałem skąpo ubranych kobiet. W ten sposób próbowano wcisnąć nam wszystko, od podpuszczkowego serka, przez taryfę telefoniczną, aż po wiertarki udarowe. Dziś te reklamy są synonimem kiczu i mogą zdobyć sukces jedynie wśród listy największych dziwactw i głupot internetowych. Być może nawet osiągniesz dzięki temu jakiś wymierny efekt finansowy, ale z pewnością nie zbudujesz na tym pewnej, zaufanej i poważanej marki. Zastanów się więc, czy warto. Tym bardziej, że możesz narazić się środowiskom feministycznym.
Zrezygnuj z przaśności
Język reklamy już od dłuższego czasu traci na swoich walorach i coraz częściej do głosu dochodzi język wulgarny, wręcz rynsztokowy. Pełno jest tu seksualnych lub w pewnym sensie wulgarnych aluzji, które mają rozbudzić jedynie niezdrowe kłótnie i balansować na granicy dobrego smaku. Lepiej uniknąć pułapki i nie kojarzyć się z prostactwem.