Jak uniknąć choroby zawodowej, pracując jako nauczyciel?
Jak uniknąć choroby zawodowej, pracując jako nauczyciel?
Nauczyciele nie mają łatwo, szczególnie jeśli przyjdzie im nauczać niesforną klasę gimnazjalistów, z których każdy jest przekonany o swojej wyjątkowości, nieomylności, co chce wszem i wobec ogłosić całej klasie, popisując się przy tym na najrozmaitsze sposoby. A każdy z nich jest coraz to bardziej żenujący. Cóż, taka praca, chyba każdy młody pedagog podczas studiów się z tym liczy. Natchnione klasy, które z wytrzeszczonymi oczami w ciszy wysłuchują twoich płomiennych przemów, to raczej wymysł filmowych produkcji. Rzeczywistość bywa znacznie bardziej przygnębiająca. A jeszcze bardziej dołujące jest to, że taka praca potrafi wprowadzić w niezłe kłopoty. Wielu nauczycieli zmaga się z chorobami zawodowymi, co przestaje być komiczne i rozpoczyna swoją tragiczną odsłonę. Jak sobie radzić jako nauczyciel i nie dać się w te choroby wpędzić?
Zaplanuj mądrze zajęcia
Początkujący nauczyciele bardzo często popełniają ten błąd. Cały czas mówią. Bez przerwy. Często nie panując zupełnie nad oddechem i śpiesząc się z każdym słowem, jak gdyby miało od tego zależeć wszystko. To zupełnie normalne zachowanie, gdyż w stresie bardzo często nie panujemy nad tempem naszej mowy. Co więcej, cisza wydaje się czymś nienaturalnym, wprowadzającym dezorientację i napięcie, więc chcemy ją zakrzyczeć. I w tym cały problem. Znacznie lepiej jest przygotować więcej zadań dla uczniów. Dopuść ich do głosu lub zadaj im zadania, które będą rozwiązywać, konsultując się jedynie między sobą. Ty w tym czasie dasz odpocząć swoim strunom głosowym i zregenerujesz siły przed dalszym mówieniem.
Nie podnoś głosu
Kluczem do sukcesu jest nie tylko zaplanowanie zajęć, ale również sprawienie, że będą one przebiegały w ciszy i spokoju. Jeśli pozwolisz, by uczniowie cały czas rozmawiali ze sobą lub komentowali każde twoje słowo, to nie będzie cię słychać. Co zrobisz? Zaczniesz mówić coraz głośniej i głośniej. Takie przekrzykiwanie nie ma najmniejszego sensu, więc pilnuj się, aby tego nie robić. Mów cichutko, spokojnie i powoli. Jeśli ktoś nie usłyszy, to jego problem. A każde głośne zachowanie uczniów piętnuj na każdym kroku i w razie czego od razu dotkliwie karz. Gwarantuję, że po kilku takich bolesnych konsekwencjach podczas twojej lekcji będzie cicho jak makiem zasiał.
Popracuj nad emisją głosu
Myli się ten, kto twierdzi, że praca nad odpowiednim poruszaniem aparatem mowy to zajęcie tylko dla śpiewaków operowych lub ewentualnie prezenterów radiowych. Nauczyciele także powinni z takich lekcji korzystać, gdyż znajdują się w grupie podwyższonego ryzyka. A to już nie przelewki, bo to prawdziwa choroba – zwyrodnienie, które dopada nas na skutek niewłaściwej modulacji głosu. Mówienie wydaje się czymś naturalnym, każdy z nas to potrafi i nigdy nie zastanawiamy się, czy robimy to dobrze. A jednak nie jest to takie łatwe, jak się wydaje.